Call Us: 423 661-4734 | Email: requests@comeandreason.com      
Sprawa potopu: Czy Bóg zabija? (część 1)

Sprawa potopu: Czy Bóg zabija? (część 1)

Niedawno otrzymałem list od czytelnika, który za wszelką cenę stara się ukazać Boga w jak najprawdziwszym i najlepszym świetle – jako Boga miłości. Stanowczo nie zgadza się z moim poglądem, że w czasach Starego Testamentu Bóg używał czasami swej mocy, aby położyć ludzi do grobu w celu zachowania otwartej drogi dla Mesjasza.

Według tego czytelnika moja postawa jest sprzeczna z zasadą, że w miłości nie można stosować przemocy oraz że złożenie na Boga odpowiedzialności za uśmiercanie ludzi powoduje, że postrzegany jest jako ktoś surowy i okrutny, i będący zarazem źródłem śmierci, co jest sprzeczne z Jego charakterem miłości.

Chciałbym podziękować za tę uwagę oraz zapewnić, że absolutnie zgadzam się z odrzuceniem koncepcji przedstawiających Boga jako źródło śmierci, jako zabójcę, lub jako przyczynę bólu i cierpienia. Uważam jednak, że nastąpiło tu nieporozumienie w odniesieniu do kilku kluczowych faktów, co spowodowało, że ten kto pisał do mnie nie zrozumiał co ja mówię.

Dwie definicje śmierci

Biblijne opisy przedstawiające Boga jako tego, który zabija, sprawiają ludziom najwięcej kłopotu: nie mają zastrzeżeń co do tego, że Bóg dyscyplinuje (bowiem wiedzą, że dyscyplina ma miejsce w miłości), jednak często mają trudności ze zrozumieniem, dlaczego Biblia ukazuje Boga jako zadającego ludziom śmierć.

Wielu wśród tych, którzy promują Boży charakter miłości uważa, że Bóg nigdy nie użyłby swej mocy, by spowodować czyjąś śmierć – że śmierć zawsze jest skutkiem złamania Bożego prawa i jest dziełem grzesznych istot, tzn. szatana i nikczemnych ludzi.

Muszę im przyznać absolutną rację!

Przyczyną zamieszania w tej sprawie są dwie odrębne definicje ‘śmierci’ – definicja ludzka oraz definicja Boża.

Ludzką definicją śmierci jest to, co wszyscy z nas nazywają śmiercią – nad czym ubolewamy po zgonie kogoś bliskiego. Bóg jednak nie nazywa tego ‘śmiercią’. Zarówno Bóg jak i Jezus, gdy był tu na ziemi, nazywają stan zakończenia ziemskiego życia ‘snem’, a nie ‘śmiercią’. (Psalm 13:3; Daniel 12:2; Ewangelia Mateusza 27:52; Ewangelia Jana 11:11‑14; Dzieje Apostolskie 7:60; 13:36; 1 Tesaloniczan 4:13‑18; 1 Koryntów 15: 6,51; 2 List Piotra 3:4)

Sam Jezus powiedział, że każdy, kto żyje i wierzy w Niego, nigdy nie umrze (Ewangelia Jana 11:26). Miliony ludzi śpi w grobie, ale nie umarli. Ta ‘śmierć snu’, którą my nazywamy śmiercią, jest również znana jako ‘pierwsza śmierć’, po której następuje zmartwychwstanie.

Bóg nazywa śmiercią ‘drugą śmierć’ – końcową, wieczną śmierć, z której nie ma zmartwychwstania (Apokalipsa 2:11; 20:6,14; 21:8). Ta druga śmierć jest zapłatą grzechu oraz nie ma władzy nad tymi, którzy zostali zbawieni do życia przez Chrystusa.

Aby lepiej zrozumieć to zagadnienie, zadajmy sobie pytanie: Ilu ludzi w historii świata zmarło drugą śmiercią – śmiercią, z której nie ma zmartwychwstania? Absolutnie NIKT! Jeśli nikt nie umarł (drugą śmiercią), to jak możemy powiedzieć, że Bóg zabija? Mówimy tak, ponieważ stosujemy ludzką definicję śmierci i dlatego błędnie przedstawiamy Boga jako tego, który uśmierca, chociaż On tego nie robi. Bóg jest źródłem życia, a śmierć nie pochodzi od Niego.

A więc zgadzam się, że Bóg nie zabija (nie powoduje drugiej śmierci). Żadna historia nie wskazuje na to, że Bóg powoduje drugą śmierć, ponieważ nikt jeszcze nie umarł drugą śmiercią.

Powstaje zatem kolejne pytanie: czy Bóg kiedykolwiek usypia ludzi (powoduje pierwszą śmierć)?

Jeden błąd, dwa nieporozumienia

Jeśli nie ustalimy wyraźnego podziału pomiędzy pierwszą a drugą śmiercią, możemy wpaść w pułapkę popełnienia dość niebezpiecznych przeciwstawnych błędów:

  1. Z jednej strony ludzie popełniają błąd utożsamiając pierwszą śmierć z drugą, podczas gdy nauczają, że Bóg zabija. w takim wypadku, Bóg jest przedstawiany jako źródło bólu, cierpienia oraz śmierci zadawanej tym którzy są nieposłuszni.
  1. Z drugiej strony ci, którzy doszli do poznania Bożego charakteru miłości i słusznie postąpili odrzucając twierdzenie, że Bóg jest źródłem śmierci, ale jednocześnie nie rozróżnili pomiędzy pierwszą śmiercią (śmiercią snu) a drugą śmiercią (śmiercią unicestwienia), wpadają w przeciwny błąd, którym jest twierdzenie, że Bóg nigdy nie użył swej mocy, aby wprowadzić ludzi w stan śmierci (pierwszej śmierci).

I w tym miejscu trzeba odsunąć się od roszczeń, oświadczeń i proklamacji a przejść do rzeczywistych dowodów historycznych.

Jeśli chodzi o pierwszą śmierć (śmierć snu), to może ona nadejść w różnych okolicznościach, np. z przyczyn naturalnych (starość czy choroba), i żadna osoba jej nie zadaje – ciało po prostu się zużywa. Przydarzyć się też mogą różnego rodzaju wypadki (przewrócenia lub obrażenia), gdzie również nikt nie zadaje śmierci a następuje ona ponieważ ciała nasze są podatne na uszkodzenia i śmierć.

W Piśmie Świętym jest jednak wiele przykładów wskazujących na to, że pierwsza śmierć nastąpiła nie z przyczyn naturalnych, ale z innych powodów. Przeanalizujmy niektóre z nich:

  • Czasami Pismo Święte ukazuje szatana zadającego obrażenia lub pierwszą śmierć, a przypisuje się to Bogu: „Ogień Boży spadł z nieba, spalił owce i sługi i pochłonął ich. Uszedłem tylko ja sam, aby cię o tym powiadomić.” (UBG, Hiob 1:16)
  • Czasami grzeszni ludzie dokonują zabójstw, a przypisuje się je Bogu: „Tak umarł Saul z powodu swojego przestępstwa, które popełnił przeciwko PANU i przeciwko słowu PANA, którego nie przestrzegał, oraz za to, że szukał rady czarownika; a nie radził się PANA. PAN zabił go więc i przeniósł królestwo na Dawida, syna Jessego.” (UBG, 1 Kronik 10:13,14)
  • Czasami Bóg działał i słusznie mu to przypisywano, np. kiedy plutony króla Achazjasza przybyły, aby zaaresztować Eliasza:

    Eliasz zaś odpowiedział pięćdziesiątnikowi: Jeśli jestem mężem Bożym, niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ciebie oraz twoich pięćdziesięciu. Wtedy spadł ogień z nieba i pochłonął go oraz jego pięćdziesięciu.

    Znowu [Achazjasz] posłał do niego drugiego pięćdziesiątnika wraz z jego pięćdziesięcioma. Ten powiedział do niego: Mężu Boży, tak mówi król: Zejdź natychmiast.

    A Eliasz odpowiedział mu: Jeśli jestem mężem Bożym, niech spadnie ogień z nieba i pochłonie ciebie oraz twoich pięćdziesięciu. Wtedy ogień Boży spadł z nieba i pochłonął go oraz jego pięćdziesięciu.

    Wtedy znowu posłał trzeciego pięćdziesiątnika wraz z jego pięćdziesięcioma. Poszedł więc trzeci pięćdziesiątnik, a gdy przybył, upadł na kolana przed Eliaszem i poprosił go pokornie: Mężu Boży, proszę, niech moje życie i życie twoich pięćdziesięciu sług będzie cenne w twoich oczach. Oto ogień spadł z nieba i pochłonął dwóch poprzednich pięćdziesiątników wraz z ich pięćdziesięcioma. Teraz więc niech moje życie będzie cenne w twoich oczach.

    Wtedy Anioł PANA powiedział do Eliasza: Zejdź z nim, nie bój się go. Wstał więc i zszedł z nim do króla. (UBG, 2 Królewska 1:10-15)

  • Czasami pierwsza śmierć była wynikiem odsunięcia Bożej opiekuńczej dłoni oraz pozwolenia ludziom na zebranie naturalnych konsekwencji, takich jak np. niewola Babilońska lub zaatakowanie Izraelitów przez skorpiony i węże na pustyni.

Aby móc prawidłowo ocenić sytuację, musimy zrozumieć, jaka jest różnica pomiędzy pierwszą a drugą śmiercią. Będziemy wówczas mogli śmiało powiedzieć, że Bóg nigdy nikogo nie zabił i nigdy nie jest źródłem śmierci. Bóg raczej ‘usypiał’ ludzi, co jest pierwszą śmiercią.

Jeżeli zaakceptujemy to założenie, dojdziemy do wniosku, że w niektórych przypadkach Bóg rzeczywiście umieścił ludzi w grobie (pierwsza śmierć snu). Następnie musimy znaleźć wyjaśnienie, dlaczego Bóg to robił, oraz jak to świadczy o Nim i Jego charakterze.

Potrzeba ‘uśpienia’

Ci, którzy zdają sobie sprawę z tego, że Bóg nie jest źródłem śmierci a jednak mylą pierwszą śmierć z drugą, popełniają błąd nauczając, że kiedy tylko w Biblii wspomniana jest śmierć snu, jest ona zadana przez szatana lub jego agentów – nawet wtedy, gdy to Bóg odsuwa swoją powstrzymującą dłoń, albo gdy przyroda zaczyna się rozpadać, gdy na skutek ludzkiego buntu Bóg przestaje kontrolować prawa przyrody. Tak jest często wyjaśniany potop.

Nie zgadzam się jednak z poglądem, że Bóg kiedykolwiek zdawał się na szatana, by wykonywał za Niego pracę.

Podobnie jak w wyżej przytoczonej historii Eliasza, nie ma podstaw by wierzyć, że szatan – po latach prób uciszenia Eliasza, by dać okazję kultowi Baala do całkowitego wykorzenienia prawdy o Bogu – zniszczyłby plutony wysłane przez Achazjasza w celu aresztowania go. Podobnie nieuzasadniona jest sugestia, że Bóg polegał na usługach szatana by zesłać ogień z nieba w celu poparcia Eliasza jako męża Bożego, gdy ten przywołał ogień na dowód, że przemawiał w imieniu Boga.

Odrzucam również pogląd, że Bóg karał ludzi ‘za grzech’, jako że ‘kara za grzech’ jest śmiercią wieczną; a ponieważ w każdym omówionym przypadku była to ‘śmierć snu’, nie może być jednocześnie wieczną karą za grzech – drugą śmiercią.

Dlatego też musimy znaleźć inne wyjaśnienie – a znajdujemy je w zrozumieniu poszerzonego kontekstu, na który składają się:

  • wielki bój pomiędzy dobrem a złem;
  • Boże prawa/protokoły stworzenia; oraz
  • Boże intencje – co właściwie Bóg usiłował osiągnąć.

Innymi słowy, musimy wziąć pod uwagę realność.
W tym kontekście odkryjemy, że Bóg zawsze dążył do uzdrowienia i zbawienia ludzkości.

Gdy Adam zgrzeszył, jedynym sposobem zbawienia ludzkości było przyjście Jezusa na ziemię. Bóg powiedział do węża, że nasienie Ewy zmiażdży mu głowę (Księga Rodzaju 3:15), dając tym obietnicę zesłania Mesjasza. Tak więc Stary Testament wyraźnie wskazuje na większą walkę między dobrem a złem, w której Bóg dąży do zesłania Mesjasza, a szatan działa, by temu zapobiec.

Gdyby szatanowi udało się nakłonić wszystkich ludzi na ziemi do zatwardzenia serc przeciwko Bogu, nie byłoby nikogo, z kogo Jezus-Zbawiciel mógłby się narodzić, aby zbawić rodzaj ludzki. Bóg niewątpliwie nie skorzystałby z dobrej woli kobiety takiej jak Izabela (żona Achaba), ani nie zmusiłby żadnej kobiety wbrew jej woli, by została matką Jezusa. Tak więc, by wypełnić plan zbawienia ludzkości, Bóg potrzebował współpracy prawej kobiety, która by dobrowolnie podjęła się tej roli.
W czasach przedpotopowych na ziemi pozostał tylko jeden prawy człowiek ze swoją rodziną. Wszyscy inni żyjący w tym czasie zatwardzili swe serca. Czy miłość nie zadziałałaby, żeby zabezpieczyć wolną drogę dla Mesjasza w celu ocalenia gatunku ludzkiego?
Pamiętajmy, że potop nie był sposobem zniszczenia, lecz raczej uśpienia istot ludzkich, które ponownie zostaną obudzone w przyszłości, aby dokończyć swe życie. Miłość dokładnie to uczyniła.

Sytuacja bez wyjścia

Czytelnik, który podzielił się swoimi uwagami, nie zgadzał się z poglądem, że szatan usiłował zamknąć drogę Mesjaszowi, podczas gdy Bóg usiłował zachować ją otwartą. Stwierdził, że nie może poprzeć tej opinii na podstawie Biblii ani żadnego z komentarzy. Jednak ta koncepcja wcale nie jest nowa – przyjście Mesjasza na ziemię jest przewodnią myślą całego Pisma Świętego! Jedna z założycieli Kościoła Adwentystów napisała:

Doprowadzając Izrael do zuchwałej zniewagi i bluźnierstwa wobec Jahwe, szatan zamierzał spowodować ich zgubę. Sądził, że Bóg ich odrzuci i skaże na zagładę, ponieważ udowodnili, że tak zupełnie znikczemnieli, całkowicie zapomnieli o znaczeniu przywilejów i błogosławieństw, którymi Bóg ich obdarzył i o swoich własnych, uroczyście powtarzanych ślubach wierności. Byłby to krok ku wyniszczeniu nasienia Abrahama, nasienia obietnicy, które miało być strażnikiem poznania żywego Boga, i z którego wynijdzie Chrystus, prawdziwe Nasienie, które zwycięży szatana. Wielki buntownik planował zniszczyć Izraelitów i w ten sposób udaremnić zamiar Boży. Znów jednak został pokonany. Chociaż Izraelici zgrzeszyli, nie zostali zniszczeni. Ci, którzy uparcie opowiadali się po stronie szatana, ponieśli śmierć, ale lud, który ukorzył się i okazał skruchę, otrzymał miłościwe przebaczenie. Historia tego grzechu stała się trwałym świadectwem winy i kary, jaką pociąga za sobą bałwochwalstwo oraz Bożej sprawiedliwości i cierpliwego miłosierdzia. (E.G. White, Patriarchowie i prorocy, s.245)

Pomimo to, inny czytelnik wysunął następujący sprzeciw:

Twierdzenie, że Bóg był często zmuszony do użycia siły, by ‘uśpić’ miliony nieprawych ludzi (w czasie potopu lub w innych okolicznościach), aby powstrzymać szatańskie plany zamknięcia Mesjaszowi drogi do przyjścia na ziemię, oznaczałoby zgodzenie się z szatanem, że sama miłość nie wystarcza, by pokonać zło, więc czasami po prostu trzeba użyć przemocy.

Z pewnością zauważasz, jak szczerze i desperacko ta osoba pragnie obronić wizerunku ‘miłościwego’ Boga. Jednak w powyższej wypowiedzi brakuje jednego bardzo ważnego elementu określającego stan ludzkości po wstąpieniu grzechu na ziemię. Po grzechu Adama, miłość nie mogłaby wygrać bez Jezusa. Gdy Adam popadł w grzech, miłość NIE MOGŁA pokonać zła w ludzkości BEZ Jezusa. w rzeczy samej Jezus był Bożym środkiem odnowienia gatunku ludzkiego – przywrócenia w nas Bożego charakteru miłości.

Całe Pismo Święte skupia się na boju pomiędzy Chrystusem a szatanem. w czasach Starego Testamentu uwaga była skierowana na wysiłki szatana, by zapobiec narodzeniu się Jezusa jako człowieka, podczas gdy Bóg robił wszystko, by droga dla Mesjasza stała otworem.

Autorka cytowana poprzednio napisała:

Ze względu na to, że upadły człowiek nie mógł pokonać szatana w swej ludzkiej mocy, Chrystus przyszedł z królewskich dworów nieba, aby pomóc mu swoją połączoną ludzką i boską mocą. … (Wybrane poselstwa I, s.261)

Od wiecznych czasów zamiarem Boga było, aby każda żyjąca istota, poczynając od świetlistego i świętego serafina, a kończąc na człowieku, była świątynią, w której zamieszka Stwórca. Z powodu grzechu ludzkość przestała być świątynią dla Boga. Zamroczone i zdemoralizowane przez zło ludzkie serca nie objawiały już chwały Najwyższego. Lecz przez wcielenie Syna Bożego cel Niebios został osiągnięty. Bóg zamieszkuje wśród ludzi, a przez łaskę zbawienia ludzkie serca stały się znów Jego świątynią. (Życie Jezusa, s.107)

Znajdujemy tu kolejną prawdę: „Gdy nastąpi uszkodzenie, nie ma bezbolesnych opcji”.

Jeśli złamiemy kość, nie ma opcji bezbolesnych – jedyny wybór to leczyć lub zostawić. Dotyczy to wszelkich obrażeń, chorób lub złamania Bożych praw dla życia. Kiedy ludzkość zgrzeszyła, nie istniały żadne bezbolesne opcje naprawy problemu grzechu. Lekarze często muszą stosować metody leczenia wzmagające ból: nastawiają zwichnięte stawy; chirurgicznie wycinają nowotwory; amputują kończyny w przypadku gangreny; umieszczają pod kwarantanną osoby z chorobami zakaźnymi; usypiają ludzi pod narkozą by przeprowadzić operację; wprowadzają w stan śpiączki farmakologicznej, itd. Wszystkie te zabiegi są wykonywane jednak w celu uzdrowienia i ocalenia życia. Na tych właśnie zasadach działa Bóg – robi wszystko, co tylko może, by uzdrowić i zbawić rasę ludzką.

Ci, którzy nie rozumieją, jak działają Boże prawa projektowe; którzy nie rozumieją ludzkiej rzeczywistej, grzesznej kondycji; którzy nie rozumieją różnicy między pierwszą a drugą śmiercią, popełniają błąd nauczając, że Bóg jest źródłem śmierci (kary za grzech), lub że Bóg nigdy nie działał terapeutycznie w celu uzdrowienia (co chwilowo może przysporzyć więcej bólu), albo też że nie usypiał w pierwszej śmierci tych, którzy blokowali Jego plan ratowania ludzkiego gatunku.

W podsumowaniu:

  • Pierwsza śmierć jest snem, a nie zapłatą za grzech.
  • Druga śmierć to unicestwienie i jest zapłatą uiszczoną przez grzech.
  • NIKT jeszcze nie umarł drugą śmiercią, toteż Bóg nikogo nie ‘zabił’.
  • Bóg uśpił (umieścił w grobach) wielu, aby zapewnić otwartą drogę przyjścia dla Mesjasza.
  • Bóg obudzi ponownie tych, których dotknął pierwszą śmiercią snu, by dokończyli swe życie, dokonując własnych, świadomych wyborów. (Aby uzyskać dodatkowe wyjaśnienie tej myśli, posłuchaj nagrania w j. angielskim Answering Difficult Bible Questions [„Odpowiedzi na trudne pytania biblijne”], zaczynając od dziewiątej minuty w serii „From Fear to Friends: God And Your Church” [„Od strachu do przyjaźni: Bóg a Twój kościół”]).
  • Zbawienie jest możliwe jedynie dzięki temu, czego dokonał dla nas Pan Jezus.
  • Z wielką miłością, Bóg zawsze działał terapeutycznie, by leczyć i przywracać zdrowie i życie – jak lekarz stosujący najwłaściwszą terapię.

Dlatego możesz mieć pewność, że nasz Bóg jest zawsze Bogiem miłości, a nie źródłem bólu, cierpienia i śmierci; że Jego prawa są protokołami, na których zbudowana jest realność; oraz że Bóg aktywnie angażuje się w zwalczanie grzechu – każdego odchylenia od Jego prawa miłości – by nas uleczyć i zbawić.

Donate online, securely via PayPal using your credit or debit card (no PayPal account needed, unless you want to set up a monthly, recurring payment).


cancel recurring payment

 

Want to use zelle instead?
See how on our
Support and Donations page.

Upcoming Events

calendar

Testimonial Post Slider

Testimony 66

I am incredibly grateful for the transformative impact you’ve had on my life, and words cannot fully express my appreciation. Over the years, I have been an avid listener and follower of C&R and extend my heartfelt thanks for creating the C&R mobile app. It has allowed me to immerse myself in your lessons repeatedly, enabling me to grasp the profound significance about the Character of God, Design Law, the protocols for life, the reasons behind the current chaos, and Christ’s mission to restore everything. They have deeply touched me. Having studied with various churches, I came away with the perception that God is no different from the deities of ancient Greek or Roman mythology—demanding sacrifices and taking pleasure in bloodshed. Thanks to your transformative teachings, I have experienced a profound awakening to the true nature of God and the immense power of His love. It is truly a remarkable and liberating sensation to finally grasp the truth and embrace the empowering nature of God’s laws. My self-perception has become brighter and more infused with love. My journey of growth continues on a daily basis.

Chris P., Lake Mary, FL, USA

 

Testimony 71

When I was 9 years old, I remember setting at our devotional table with a hunger and thirst for God that wanted more, deeper, BETTER. I can remember literally crying and pounding on the table, “I know these teachers didn’t mean to give us error. They taught what THEY had been TAUGHT, but didn’t ANYBODY READ THE BOOK?!?!?” It mattered to me then. It mattered to me as a teenager. It matters now as I teach bible classes. It didn’t have to be so hard as I watched so many give up and lay God’s great plan and gift of salvation aside as being “impossible.” Then, a friend sent me a link to Come And Reason’s website. I grew excited. YES! FINALLY! Then another friend told me to stay away, saying her son had just broken up with a girl because she was involved with Come And Reason and that “Tim Jennings preaches a false gospel.” But, AFTER many years of developing an authentic and, dare I say FUN relationship with Jesus, through the Holy Spirit I see this message has been around a LONG time, since the apostle Paul, Ellen White, Graham Maxwell, Ray Foucher, and yourself (though I admit, you’ve made me back up, rewind and replay the clips, and get out my well-worn Bible on a few things.) I’m so thankful I have found LIGHT during these DARK days. I am not alone.

Vicki DiNitto

Testimony 3

My husband is a pastor and I listen to your lesson almost every week. Thank you for helping me in my study life and to help me love the “real” God more.

C. F., NC, USA

 

Testimony 12

I have been really blessed reading your response to the various questions on your site.

K.C., OH, USA

 

Testimony 22

I have found your Bible study class lectures to be very inspiring and useful as I prepare to teach class every other week. I subscribe to the podcast and download your notes on the weeks I teach. The audio and notes are such a great help in preparing. My own understanding of God’s character has grown as I teach the class. Commendations on the thought-provoking and well-prepared material Come and Reason provides. Personally, I get excited by the tie you make between the spiritual and mental/physical domains.

A.A. Corrales, NM, USA

 

Testimony 41

I have been blessed by your ministry. I have experienced personally, and deeply resonate with, the God of love and the beautiful picture of God’s character that you present. I have seen your seminar series on YouTube, read ‘The Journal of the Watcher’ book, used your mobile app, and also listen/study the bible study lesson with you each week. I concur with many of the thoughts and perspectives that you share. I understand your conclusions on natural laws vs imposed law and the legal/penal substitution (incorrect diagnosis). This makes perfect sense to me.

Bless you for all you do.

Melissa L.

 

Testimony 55

I was born [into the church], then I left it for many years. 10 years ago, I came back, but I could not take the hypocrisy and the lack of answers to the missing pieces. I struggled, but I did not abandon my commitment to know the truth. God is leading me to the simple understanding of his relevance and I am relearning what the church taught me as a youth… that he loves me, that he has led me to a knowledge of him such as I have never known. He is using Dr. Jennings to connect the dots that are now so apparent and hiding in plain sight!

Dean P., Arlington, TX, USA

 

Testimony 19

I truly believe that to know who God really is the first step to understand ourselves in a balanced and kind way, so the healing can take place. Your approach really makes sense – Thank you for your ministry!

A.M., Pittsburg, PA, USA

Testimony 15

I have been sharing Come And Reason Ministries Bible study lessons with several folk. You have such a beautiful view of the plan of salvation. If we had this message preached when I was young, my generation would still all be in church.

H. R., New Zealand

Testimony 11

I would love to have a copy of “Healing the Mind” DVDs to have in my therapy office. I enjoy having clients check out materials to enhance their therapy experience. I have sat under Dr. Jennings’ teaching at an American Association of Christian Counselors convention and respect his work greatly.

K.B., LA, USA

 

Testimony 60

Just watched watched lesson 10 in the 1st quarter 2021 bible study classs on Isaiah. I want to thank you for your intellectual spirituality; it’s not an oxymoron! From the point of view of a teacher I also enjoy seeing how much personal pleasure you clearly take in not just tasting, but feasting on God’s word – it reminds me of Jeremiah not being able to hold it in! It makes me smile that your cup is so full and overflowing that you make it to Tuesday’s lesson (on a good day). It just goes to show the richness of God’s Word.

God bless the Come and Reason Team from our church here in Great Britain.

Andrew H., Great Britain

 

Testimony 61

I grew up in a prominent protestant church and had what I like to call religious anxiety. I’ve always had questions about God and Salvation that no one could seem to answer.  I didn’t know how to find resolution. During 2020, at the height of my anxiety, I fell to my knees and begged God to show me truth and light and to give me the hope that I’ve been longing for. Days later, I stumbled upon your online videos and it was like a veil was lifted and EVERYTHING made sense! For the first time in my almost 39 years of life, my religious/spiritual anxiety has lessened. I feel a sense of freedom and peace I’ve NEVER had before… and it’s all because my view of God has changed. Thank you!

Ashleighn C.

 

Testimony 75

Thank you so much for everything you do! Because of all these truths, I’m excited to be with Jesus! I always pray everyday, “COME TODAY, JESUS.” Before finding C&R, I was always praying for delays, “NOT TODAY OH GOD. I AM NOT READY.” I just need to share more, talk more bout this truth, so everybody will be excited for Jesus.

J C Shin

Testimony 56

I cannot thank you enough for opening my understanding to the beautiful truth of God’s Law of Love and how it applies to everything. I have been a Christian for over forty years, but I feel like I am only now seeing with my eyes open. Thank you, Thank you, Thank you!!

Tammy Cinzio, Australia

 

Testimony 9

I really enjoy with you the view of a gracious God. Thank you for sharing the work you are allowing the Lord to do in you.

L., Queensland, Australia